Audytor – pracownik nowego świata?

fot.pixabay

Dokąd zmierzamy, my obywatele świata? Gdzie jest meta naszego cywilizacyjnego pędu?

Na całym świecie podział ludzi na materialistów, skupionych na przysłowiowym „koncie w banku” i topniejącą grupę tych, którzy do życia potrzebują niewiele, a przedmioty materialne są dla nich mało istotnym dodatkiem, na tych, co kochają swoją pracę i tych, których zaczyna męczyć mechanicznie wykonywanie ciągle tego samego, mało wymagającego zadania, z przymusu przychodzących na osiem godzin do pracy i niezastanawiających się zbytnio nad tym, co robią, staje się coraz bardziej widoczny.

Mało kto dostrzega, iż w najbliższych latach czeka nas zmiana charakteru naszej pracy i zawodów, które przyjdzie nam wykonywać, a bardzo prawdopodobne jest, że większości z nas przyjdzie wykonywać zawód audytora. Ale może zacznę od początku.

Świat w pędzie jednostajnie przyspieszonym

Przez ostatnie dwadzieścia lat świat pędzi jak szalony i nie ma nawet czasu zastanowić się nad sensem tej gonitwy. Na dodatek, nie zapowiada się, aby miał zwolnić.

Rozwój technologiczny, który nastąpił jest niesamowity. Dla pokolenia moich dziadków i rodziców niezbędnym wyposażeniem każdego domu, a nawet i każdego pomieszczenia jest telewizor. Dla mojego stanowi on już tylko nie niezbędny dodatek, a tak zwanym „minimum socjalnym” jest Internet. Następne pokolenie urodziło się ze smartfonem przyrośniętym do ręki. Małe dzieci, zanim zaczną mówić, już potrafią coś wyklikać na wyświetlaczu i złoszczą się na papierową gazetę, gdy ta nie chce zmieniać obrazków, kiedy przesuwają po niej palcem.

Prawie każdego dnia słyszymy o nowinkach technologicznych, które jeśli nie od razu, to prędzej czy później wejdą do użytku powszechnego. Wystarczy przykład drukarki 3D. Jeszcze kilka lat temu pomysł wizjonerów, a obecnie - co chcesz możesz wydrukować: zastawę stołową, krzesło, działający pistolet, budowlane elementy konstrukcyjne, protezę lub sztuczny staw biodrowy.

Zatrudnię robota

Człowiek ciągle jeszcze potrzebny jest na etapie pomysłu, projektowania, budowania i układania algorytmu obsługującego dany proces na tym czy innym urządzeniu. Ale po uruchomieniu maszyny, robota czy produkcyjnej linii, pozostaje już tylko audytorem całego procesu i raz na jakiś czas sprawdza i ewentualnie koryguje nieprawidłowości czy odchylenia wynikłe w czasie wykonywania zadania. Bo to w końcu człowiek wie, co chce uzyskać na koniec, jaki ma być efekt ostateczny całej pracy, tutaj komputer czy algorytm, póki co, jest nieprzydatny.

Choć obecnie sporą część pracy spokojnie mogą wykonywać maszyny, roboty, komputery, etc. - mało się o tym mówi, co nie znaczy, że nie zamienia się masowo pracowników na komputerowo sterowane urządzenia. Ot, choćby banki, od lat corocznie redukują po kilka tysięcy etatów, przenosząc znaczną część działania do cyberprzestrzeni, w której klienci samodzielnie wykonują operacje na swoich rachunkach. Od dawna istnieją linie produkcyjne składające samochody, a najnowsze, w pełni zautomatyzowane porty morskie zastąpiły pracę tysięcy ludzi. Niedawno dostawca części dla Apple Inc. - Foxconn Technology Co. zastąpiła 60 tys. pracowników w swoich zakładach w Chinach robotami, a to dopiero początek zaplanowanych przez tajwańska firmę zmian mających przyspieszyć wzrost produkcji i zredukować jej koszty. Firma SoftBank Robotics zaprojektowała na zlecenie jednego z większych graczy na rynku kart płatniczych robota – kelnera imieniem Pepper, który zacznie pracować już w tym roku w sieci restauracji Pizza Hut na Dalekim Wschodzie. Tych przykładów jest tak wiele, że nie sposób w jednym artykule wymienić choćby tych najważniejszych.

Gigantyczny kryzys zatrudnienia

Niestety, nie jesteśmy gotowi na sytuację, która zbliża się wielkimi krokami. Czeka nas gigantyczny kryzys zatrudnienia wywołany kolejnym wzrostem technologicznym, ale - póki co - wolimy się cieszyć z cywilizacyjnych osiągnięć ludzkości. Kiedy pod koniec 2015 r. w czasie sesji w serwisie Reddit profesor S. Hawking stwierdził, że nasza cywilizacja jest poważnie zagrożona, bo społeczeństwo pozbawione przez rewolucję technologiczną pracy szybko biednieje, a wkrótce popadnie w skrajne ubóstwo i jedyna majętna ludzka kasta - nieliczni właściciele i producenci robotów, nie zapewni cywilizacji trwania, został w sporadycznych komentarzach okrzyknięty fatalistą, na siłę poszukującym mniej czy bardziej realistycznych źródeł zagłady świata.

Ale jak się spojrzy na bieżące oferty pracy, to odnosi się wrażenie, że niedługo dla rekruterów najważniejsza będzie licencja na obsługiwanie drona. Nagle okaże się, iż to, co człowiek przez lata edukacji w szkołach różnego szczebla przyswoił jest nieistotne, a o zatrudnieniu zdecyduje, jak dobry był w grach komputerowych i na ile swobodnie odnajduje się w przestrzeni wirtualnej.

A co z resztą społeczeństwa? W końcu nie wszyscy są uzdolnionymi programistami, informatykami, graczami czy też pilotami dronów. 

Wypalenie zawodowe, marazm, depresja

Coraz więcej moich znajomych z przykrością zauważa, iż wykonuje bezsensowną pracę lub też pracę, którą spokojnie może za nich wykonywać komputer z dobrze opracowanym algorytmem. I co dalej? Wypalenie zawodowe, marazm, depresja, w końcu pracują bez zaangażowania, za marne pieniądze w boksach. Ile tak można? Rok, dwa, dziesięć? A potem dopada ich ten czy inny rak, bądź jakaś choroba zawodowa. Przerażające, ale coraz częstsze.

Z perspektywy pracodawcy, temat wygląda jeszcze inaczej: czemu płacić człowiekowi, któremu zdarza się pomylić? Przecież można ten sam efekt uzyskać znacznie szybciej i taniej, bez związków zawodowych, L-4, i całej gamy problemów związanych z pracownikami. Racja, na starcie trzeba zainwestować trochę więcej - kupić odpowiedni sprzęt, do tego właściwe oprogramowanie i wystarczy programista i kilku informatyków, żeby produkować 24h na dobę, raz na jakiś czas sprawdzając, czy proces działa. I tyle. Wizja straszna!

System monetarny sypie się od lat

Nie ma się co zagłębiać w temat: co i jakim nakładem można produkować, tworzyć, czy też jak przetwarzać dane. Chodzi mi bardziej o ukazanie problemu zbędności człowieka w dużej ilości procesów. Czas pomyśleć, co dalej, jak planujemy rozwiązać problem zbędności pracy ludzkiej oraz kwestii dystrybucji dóbr niezbędnych do życia. Może czas zacząć myśleć nad rozwiązaniem bezmonetarnym, tym bardziej, że jak wszyscy dobrze wiemy, system monetarny sypie się od lat i nie ma zbytnio szans, żeby stanął jeszcze kiedyś na nogi. Oczywiste jest, czego dowodzą wspomniane powyżej przypadki, że praca ludzka zdecydowanie musi zmienić swój charakter, a co za tym idzie wynagrodzenie za nią też musi być postrzegane w inny sposób.

Nie da rady, trzeba będzie przeorganizować system i nasze myślenie, gdyż powolutku zbliżamy się do momentu, w którym praca będzie w bardzo dużym stopniu wykonywana z pominięciem rąk ludzkich. Nie możemy dalej funkcjonować w oparciu o przestarzały osiemnastowieczny system monetarny, który wynagradzał lepiej lub gorzej za wykonaną pracę. Zmiana musi nadejść, no chyba, że przytrafi nam się jakiś kataklizm i pozbawieni większości dóbr, urządzeń i wszystkich danych przetwarzanych i przechowywanych kiedyś na serwerach, zostaniemy cofnięci do jakiejś prymitywnej epoki.

Audytor zawód przyszłości

Jeszcze nie jesteśmy postawieni pod ścianą, mamy trochę czasu, aby zastanowić się, co dalej? I dokąd zmierzamy?  Jest nas coraz więcej, pracy coraz mniej, a co za tym idzie, dostęp do różnego rodzaju dóbr ogranicza się do coraz mniejszej grupy osób. Dni systemu monetarnego w obecnej postaci są już policzone i albo jednego dnia wszystko się rozsypie jak z domek z kart albo będziemy gotowi i w kontrolowany sposób zmienimy system, w którym żyjemy.

Wierzę w człowieka i jego mądrość, dlatego bliska jest mi wizja, w której ludzie będą audytorami systemów, które obmyślą i zaimplementują w asyście sztabu programistów, informatyków, techników. Pewnego dnia większość z nas będzie pełniła funkcję audytora nadzorującego ten czy inny proces.

Problem tylko w tym, iż nie będzie potrzeby pracy przez jedną trzecią doby, bo proces wystarczy sprawdzać okresowo, więc co z resztą wolnego czasu? Co z wysokością wynagrodzenia za taką pracę? Czy pozwoli ono ludziom przeżyć, zaspokoić choćby podstawowe egzystencjalne potrzeby? W chwili obecnej jest zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi. Czas zacząć reorganizować

KSZTAŁCENIE USTAWICZNE

 

bannerek_na_prawa_biblioteka

WYDANIA PAPIEROWE

okladki_portal